Vulture

Prawdziwy łowca, który ściga, naznacza i likwiduje swoje ofiary bez mrugnięcia okiem. To pierwszy kierowca, który wprowadził na areny Metal Cit motocykle. Potrafi skutecznie zadawać obrażenia najrozmaitszą bronią, urządzając przeciwnej drużynie piekło na ziemi.

Mark of the Hunt to jego broń numer 1, która wpływa na mechanizmy działania pozostałego arsenału tej postaci. Składa się z trzech ostrzy dalekiego zasięgu, które zadają obrażenia wrogom i na pewien czas ich oznaczają. Jeżeli któreś ostrze nie sięgnie celu, utknie ono na kilka sekund w ziemi – gdy przeciwnik po nim przejedzie, dozna obrażeń i zostanie oznaczony. Podczas strzelania ostrzami warto wybrać pojedynczy cel, aby pozostałe bronie zadały mu jak najwięcej obrażeń.

Blade Rip jest bronią nr 2, dzięki której Vulture przyciąga do siebie wystrzelone ostrza. Gdy to zrobi, wrogowie doznają obrażeń o wartości zależnej od liczby ostrzy, które w nich utkwiły. Poza tym również przeciwnicy zostaną przyciągnięci do motocyklisty, wskutek czego stracą na jakiś czas kontrolę nad pojazdem, co czyni z tej zdolności strategiczny atut. Co więcej, Blade Rip zeruje czas trwania oznaczeń nałożonych na cel, zapewniając więcej czasu na ponowne użycie broni nr 1 i zachowanie liczby oznaczeń na wrogu.

Broń nr 3 to Soul Ravage. Gwałtownie przyspiesza motocykl, który zadaje obrażenia przejechanym wrogom oraz przeciwnikom z ostrzami Vulture’a. Wartość obrażeń wzrasta proporcjonalnie do liczby oznaczeń na celu: innymi słowy, im więcej ostrzy, tym większe obrażenia! Kombinacja w postaci kilku oznaczeń nałożonych bronią nr 1 i skutecznego ataku zdolnością Soul Ravage może okazać się zabójcza! Gdy trafisz oznaczonego wroga, czas oczekiwania skróci się o połowę, a gdy go zabijesz – zostanie on wyzerowany.

Thrill of the Hunt to broń specjalna, którą jesteś w stanie zafundować przeciwnej drużynie piekło na ziemi. Wokół Vulture’a pojawia się kilka ostrzy, które rażą każdego napotkanego przeciwnika. Liczba ostrzy zależy od liczby zabitych wrogów w trakcie meczu, co oznacza, że możesz powodować obrażenia i generować oznaczenia u kilku rywali, zyskując tym samym szansę jeszcze szybszego wyeliminowania ofiary.

Gdy ktoś staje w obliczu śmierci i jednocześnie nie opuszcza tego świata, doświadcza dramatycznego przełomu, który odmienia jego późniejsze życie. Vulture nie był w tej sytuacji wyjątkiem.

Niegdyś postrzegano go jako nieodbiegającego od normy człowieka, który jednak z wyjątkową odwagą stawiał czoła przeciwnościom losu.

Przemierzając pustynne bezdroża sądził, że już po nim, gdy spotkał przywódcę bandy Vulture Blades MC, który postanowił go w tym beznadziejnym położeniu przetestować: rzucił w Vulture’a ostrzem, a ten złapał je gołymi rękoma. I tak oto motocyklowy gang zyskał kolejnego członka.

Przynależność do gangu motocyklowego oznaczała, że Vulture musiał nauczyć się nowego fachu łowcy nagród. Z każdą pokonaną bestią jego oddanie nowej misji przybierało na sile i koniec końców nowe zajęcie stało się dla niego sensem życia.

Podczas polowania na stado czerwonozębych sam wpadł w ich sidła, zamieniając się z łowcy w ofiarę.

I gdy miał już wydać ostatnie tchnienie, pojawiła się zakapturzona na czarno postać z nietypową propozycją. A że Vulture nie zakończył jeszcze polowania, przyjął złożoną ofertę, chciał bowiem pozostać na tym świecie.

Cena, którą za to zapłacił, okazała się wysoka: stał się golemem, który musiał po wsze czasy kontynuować łowy.

Mimo wielu zabitych potworów i niezliczonej ilości wykutego oręża Vulture po kilku dekadach nieustającej pogoni zdał sobie sprawę, że nie ma już w sobie ludzkiego pierwiastka, i że nie ma go czym zastąpić. Postanowił więc wyruszyć na nową misję w poszukiwaniu tego, co utracił. Wtedy dopiero pojął, jaki potencjał drzemie w jego nowym cele. Ponownie poczuł rozkoszną żądzę łowów.

Minęły całe stulecia, w trakcie których świat uległ zmianom. Vulture jednak nie mógł na powrót stać się dawnym sobą, choć ze wszystkich starał się ustalić, kim był ów tajemniczy nieznajomy, który zaproponował mu transformację. Po rozmowach z rozmaitymi plemionami, najróżniejszej maści podróżnikami w czasie oraz zbadaniu wszelkich tropów mających choćby luźny związek z tamtym wydarzeniem, doszedł do jednego możliwego wniosku: musi kontynuować łowy, tyle że na turniejowych arenach w nadziei, że spotka godnego siebie przeciwnika.

Stoczywszy liczne przynoszące sławę i chwałę bitwy, z nie lada zaskoczeniem ujrzał przeciwnika zupełnie nowego rodzaju, znanego jako Zoomorphs. Vulture od dawien dawna poszukiwał odpowiedzi na trapiące go pytania i usiłował zrozumieć własną tożsamość, ale jednej rzeczy był pewien: jest urodzonym myśliwym, a tak wyjątkowy wróg nie zdarza się co dzień.